Kret jest często nieproszonym gościem w naszym ogrodzie. Mimo iż jest pożytecznym żyjątkiem (zjada paskudne pędraki) to niestety ślady jego obecności nie są ładne. Na rynku istnieje szereg preparatów do zwalczania i odstraszania kreta. Oto kilka sposobów pozbycia się intruza.
Karbid (wspomnienie dzieciństwa… J), najskuteczniej działa kiedy gleba jest mokra (np. po silnych deszczach, których w tym roku nie brakowało), gdyż trujące gazy uwalniają się pod wpływem wilgoci i wtedy rozchodzą się po krecich korytarzach unieszkodliwiając kreta.
Na podobnej zasadzie działają świece (niszczą również nornice i inne gryzonie). Stosuje się je odwrotnie niż karbid, wtedy gdy jest sucho. Należy pamiętać, że ilość świec jest uzależniona od ilości gryzoni (w przypadku kreta łatwo poznać po ilości kopców). Aby zabieg był skuteczny konieczne jest zastosowanie świec jednocześnie we wszystkich aktywnych (zamieszkałych) otworach.
Preparaty odstraszające (świece, płyny zapachowe, odstraszacie dźwiękowe) działają przez dłuższy okres czasu. Są bezpieczne dla środowiska, ale trzeba je stosować ciągle. Istnieje także ryzyko, że krecik przyzwyczai się do nieprzyjemnego zapachu czy drażniącego dźwięku.
Kreta można złapać także na pułapkę i wynieść z naszego ogródka. Tutaj trzeba trochę wyczucia aby znaleźć aktywny korytarz. Pułapkę (nawet nową ) trzeba umyć i wyparzyć, aby pozbyć się obcych zapachów. Można jej używać wielokrotnie, za każdym razem pamiętając o jej umyciu.
Przy zakładaniu trawnika można rozłożyć także specjalną siatkę (cienka i niewidoczna po obsianiu trawą). Kret nie może się przez nią przebić i sam odchodzi w bardziej sprzyjające mu miejsce. Jest to bardzo pracochłonny sposób, ale trwały i wymagający jednorazowego nakładu pracy.
Ostatecznie można „zaprzyjaźnić się” z kretem J. W moim ogrodzie problem z kretem rozwiązał się sam po zrobieniu dużego kompostownia. Kret przeniósł się w miejsce obok niego w promieniu ok. 3 metrów, dalszą część ogrodu pozostawiając w spokoju.
Warto pamiętać, że kret na otwartej przestrzeni (np. w lesie) jest pod ochroną.
Życzę powodzenia.
Anna Stanisławska-Rosła