Naturalny cykl przemian sprawia, że światu udaje się zachować równowagę. Jesień to czas przemijania, przyrodniczego zamknięcia cyklu rocznego. Może warto zastanowić się nad tym, aby w jakiś sposób przyczynić się do zachowania równowagi świata. Brzmi poważnie? Bo w skali globalnej tak jest, a chodzi tylko o KOMPOSTOWNIK. Jesienią, gdy przy uprzątaniu ogrodu pozostaje nam góra resztek organicznych, z którymi nie bardzo wiadomo co zrobić, może warto rozważyć pomysł jego posiadania. Kompostownik „do życia” potrzebuje tylko kilku metrów kwadratowych, najlepiej w mało widocznym miejscu, w kącie, pod płotem. Wiele osób obawia się „zapaszku”, utożsamiając kompostownik ze śmierdzącym śmietnikiem. Tymczasem, prawidłowo kompostowane resztki organiczne NIE ŚMIERDZĄ!
Zastosowanie jednego z dostępnych na rynku „przyspieszaczy” do kompostu, w wyraźny sposób skróci cały proces, eliminując nieprzyjemne wonie. Od nas, a raczej od naszych finansów i czasu, zależy jaką formę przyjmie nasz kompostownik. Możemy go wybudować w formie ażurowej skrzyni, kupić gotowy lub składować resztki w formie pryzmy, albo zastosować specjalne worki kompostowe. Kompostować czy nie? Odpowiedź na to pytanie jest ważniejsza, niż wybór sposobu kompostowania. W kompostowaniu niezwykle ważny jest aspekt… ekonomiczny.
Natura nie lubi próżni. Nasze rośliny do prawidłowego wzrostu potrzebują pożywienia. One cieszą nas swoim pięknem rokrocznie strojąc się w liście i kwiaty, a my musimy im dostarczać tego, co zużywają, aby stało się to możliwe. Ziemia kompostowa stanowi doskonałe pożywienie dla roślin. Na rabatach pokrytych korą odsuwamy ją w promieniu ok. pół metra od rośliny, rozsypujemy kompost i z powrotem układamy korę. Kompostu używamy również do wypełniania dołków w czasie sadzenia nowych roślin. Musimy wydać około10 zł, aby kupić 80 litrowy worek ziemi ogrodniczej. Z dwóch niedużych (1,6 m x1,6 m x1,0 m) kompostowników, które umożliwią gromadzenie odpadów organicznych z domu i przeciętnego ogrodu, otrzymamy ok. 5 m3, czyli 5000 litrów (ponad 60 worków) bardzo dobrej ziemi ogrodniczej. Aby ją kupić musielibyśmy zapłacić ponad 600 zł. Idźmy dalej. 15 zł, to przeciętny koszt wywozu jednego 140 litrowego pojemnika śmieci. Korzystanie z kompostownika pozwoli zmniejszyć ilość wywożonych odpadków o połowę. Tak więc, zamiast 4 pojemników w miesiącu, wywieziemy tylko 2. W skali roku oszczędzamy 360 zł. Sumując tylko korzyści finansowe, kompostowanie zostawia w naszych portfelach około 1000 zł rocznie, a dla równowagi świata korzyści są nieocenione. Kompostowanie wymaga przestrzegania kilku prostych zasad, o których, jeśli pozwolicie, następnym razem…
Dorota Szczepaniak – www.betula-acer.pl
6 Comments
Leave a CommentPoruszyła Pani, Pani Doroto bardzo ważny temat.
Wszyscy chcemy żyć ekologicznie, ale często całkiem nieekologicznie pozbywamy się cennych “śmieci”, jakimi są odpady ogrodowe i resztki jedzenia, wrzucając je do kubła.
Więc szukajmy w ogrodzie miejsca na kompost i … oszczędzajmy, zarówno pieniądze jak i środowisko.
Ja jestem za.
Barbara
Bardzo fajny tekst. Moim zdaniem potrzebny w dzisiejszych czasach, niezwykle trafny. Pozdrawiam serdecznie autorkę!!!
Dorotko! Nie mogę się doczekać chwili, kiedy naprawdę zostaniemy sąsiadkami i będę mogła korzystać z Twoich cennych rad.
Póki żyję w jednej z betonowych sypialni Wrocławia moja świadomość i realne poczynania w zakresie ekologii sprowadzają się do segregowania i wrzucania do osobnych, rozstawionych na naszym osiedlu, pojemników: papieru, szkła i plastiku. Niestety, z uwagi na ogrom metrażu naszego mieszkania, czuję się czasami tak jakbym mieszkała na śmietniku. Papier, szkło i plastik pakuję do osobnych toreb, które rozstawiam (rozwieszam) to tu, to tam. Mimo, iż staram się opróżniać je zaraz po ich napełnieniu, niezwłocznie pojawiają się nowe. I tak w kółko. Brakuje mi jeszcze pojemników na metale (puszki, wieczka od słoików itp.). No i pozostaje jeszcze kwestia toreb na zakupy. Muszę się do tego przyłożyć ;-).
Pozdrawiam wszystkich pragnących żyć w zgodzie z samym sobą i otaczającą nas przyrodą!
Przypomniałam sobie, że będąc u znajomych w Niemczech, byłam zdziwiona gromadzeniem przez nich w osobnym pojemniku organicznych odpadów. Moje zdziwienie wynikało z faktu, iż mieszkali w bloku, w centrum miasta. Nie byli posiadaczami żadnej działki; nie mieli nawet tarasu czy też balkonu. Nie mniej na ich osiedlu rozstawione były odpowiednie pojemniki – kompostowniki. Znajomi podchodzili do sprawy poważnie i nie dochodziłam czy to ze względu na świadomość i możliwości czy też ze względu na surowe kary pieniężne jakimi mogły ich “poczęstować” odpowiednie służby.
Może jest to pomysł na nowy biznes, choć nie wiem czy w naszym kraju z naszą mentalnością i kulturą miałby on rację bytu. A może się mylę? Oby!
Co mówią przepisy?
Mam uciążliwego sąsiada który swój kompostownik umieścił tuż przy moim ogrodzeniu w miejsu gdzie mam miejsce wypoczynkowe co z tym zrobić?
Rozumiem, że trudno jest sprawę rozwiązać w sposób polubowny…Sprawę usytuowania kompostowników regulują dwa przepisy. Jeden, to ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 12.04.2002 w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. Nr 75, poz. 690 z późniejszymi zmianami) który mówi, że kompostownik o pojemności nie przekraczającej 10 m3 powinien znajdować się w odległości co najmniej 2 metrów od płotu i 5 metrów od budynków mieszkalnych. Drugi przepis, niestety nie jest zbyt precyzyjny i raczej trudno się na niego powoływać, ale spróbować warto. Jest to art. 144 Kodeksu Cywilnego, który mówi o tym, że należy tak korzystać ze swojej własności, aby nie zakłócać możliwości korzystania z sąsiednich nieruchomości. Wiem, że na ten przepis można się powołać w odniesieniu do nieprzyjemnych zapachów i uciążliwych hałasów. Pozostaje tylko określenie co jest nieprzyjemnym zapachem i uciążliwym hałasem…
Dziękuję za miłe komentarze.