Kolejny raz zima zaskoczyła drogowców. Silne opady śniegu na początku grudnia sparaliżowały niemal całą Polskę. Komunikacja miejska i międzymiastowa prawie zamarła, poruszanie się samochodem bez napędu na 4 koła stało się drogą przez mękę. Powszechnym widokiem stają się ludzie wykopujący swe samochody spod zasp. Zima najniebezpieczniejsza jest jednak dla pieszych. W tym okresie najłatwiej o złamania, zwichnięcia i potłuczenia. Przejście przez zwykły chodnik, schody czy taras może okazać się bardzo ryzykowne.
Z tego powodu niezmiernie istotne jest usuwanie ubitego śniegu i lodu ze wszelkich miejsc, po których mogą poruszać się ludzie.
Każdy wie, w jaki sposób od wieków radzono sobie z niską przyczepnością zlodowaciałej nawierzchni. Przestrzeń miejska corocznie zasypywana jest tonami piasku i soli kamiennej. Usuwanie błota pośniegowego to ogromne obciążenie dla miejskiego budżetu, więc trudno uwierzyć, czemu nasi urzędnicy tak marnotrawią pieniądze pochodzące z podatków.
Działanie piasku polega na mechanicznym zwiększaniu szorstkości podłoża, po zimie piasek trzeba sprzątać, poza tym straszna jego ilość, siłą rzeczy, trafia do naszych mieszkań i samochodów. Nieco lepszym działaniem wykazuje się popiół z pieca, lecz jest to raczej towar deficytowy.
Sól kamienna (chlorek sodu) obniża temperaturę topnienia wody i w niewielkim stopniu powoduje rozpuszczanie się lodu (działa jedynie przy bardzo lekkich mrozach). Stosowanie soli ma jednak szereg wad. Chlorek sodu powoduje korozję karoserii i podwozia samochodowego. Stąd niezbędną czynnością kosmetyczną po zimie jest dokładne mycie zarówno nadwozia, jak i podwozia.
Drugim negatywnym aspektem stosowania soli kamiennej jest przenikanie chlorku sodu do podłoża i silne zasalanie gleby. Większość roślin nie znosi takich warunków (wyjątkiem są tu nasadzane często w miastach klony). Sól niszczy również nasze obuwie – każdy przecież spotkał się z białym wykwitem, pojawiającym się ba butach podczas mrozów. Często nalot powoduje stałe uszkodzenie.
Jak dotąd najlepszym środkiem odśnieżającym dostępnym na naszym rynku jest chlorek magnezu. Preparat ten wprost bije na głowę sól kamienną (ocenia się, że jego skuteczność jest 10 X większa). Dostępny w formie płatków preparat jest aktywny przez wiele dni i działa skutecznie nawet przy – 50 stopniach.
Najciekawszą właściwością chlorku magnezu jest wydzielanie ciepła podczas kontaktu z lodem. Zachodząca reakcja powoduje uwolnienie 1960 kcal/kg energii, która skutecznie usunie każde zlodowacenie.
Chlorek magnezu jest całkowicie ekologiczny, bowiem nie powoduje zakwaszenia gleby, co więcej użyźnia ją. Stosując go mamy więc pewność, że naszym roślinom nic się nie stanie. Skuteczność tego preparatu zachwala nawet Maja Popielarska (znana z programu “Maja w Ogrodzie” nadawanego w TVN).
Chlorek magnezu nie powoduje korozji metalu, nie niszczy obuwia i nie odbarwia kostki brukowej oraz płytek gresowych. Oznacza to, że wreszcie pojawił się środek, który można bezpiecznie stosować w ogrodzie i najbliższym otoczeniu.
Chlorek magnezu zabezpiecza przed szkodliwym działaniem zamarzającej wody – uzupełnia on szczeliny, w których wcześniej była woda i w ten sposób nie pozwala na tzw. „rozsadzanie”. Można go zatem stosować jako środek osuszający.